Wendyfey trzymała się z dala od ruchu i chrumkała, gdy uderzenia jej mocnych rąk pozostawiały ślad na jej czułym odbycie. Jego ogromny kutas rozpryskał się, gdy przyszedł i Wendyfey poczuł spadek spermy z jego wału. Wendyfey wzdychała i próbowała poruszać się do jej zmysłów. Głębokie jęki jego kutasa zaczęły ją budzić. Zimny pot zaczął się tworzyć wokół jej ciała, choć było to dla niej nowe. Wendyfey stwierdziła, że jej wzrok zaczyna się zamazywać, a płuca zaczęły się palić. Gdy Wendyfey otworzyła oczy, zdała sobie sprawę, że znów jest w klasie, za biurkiem, gdzie siedziała. Wendyfey sprawdziła czas na swoim zegarku kieszonkowym i zobaczyła, że jest tuż po południu. Nie mając innego wyboru, Wendyfey usiadła, wyprostowała pasek i narysowała swoje długie czarne włosy nad oczami, aby ukryć światło. Wendyfey wzięła ręce z powrotem z jej klatki piersiowej i rozejrzał się po klasie. Była pusta, a stół był w większości ustawiony. Wendyfey czuła ciepły, lepki oddech na jej policzku i spojrzał w dół, aby zobaczyć postać patrząc na nią z powrotem. Wendyfey potrząsnął głową, aby go wyczyścić, i spojrzał w górę, aby znaleźć Ash klęczącej nad nią, jego oczy głęboko ciemnoszary. Czuli się tak źle, a jednak niebezpiecznie. Starała się przypomnieć sobie, co Wendyfey robiła w klasie...