Powoli wpychała się głębiej, Mewnewmochi złapała mnie z zaskoczenia i prawie wszedłem jej w usta. Szła tak długo, jak Mewnewmochi mogła, aż zaczęła się wycofywać. To było dość niechlujne, Mewnewmochi gapiła się na mnie, jakby miała mnie pożreć. "Chcesz, żebym wziął to głębiej?" Myślałem sobie, że gdy upuściłem głowę, było jasne, że Mewnewmochi ma dużo na głowie, wyglądało na to, że może pozwolimy jej się sparzyć. Poczułem, jak masuje moje jaja językiem i nagle przyszedłem. Mokrość była jak żadna inna, której nigdy nie czułem, jak utrzymujący się smak spermy. Mewnewmochi zsunęła jej usta i upadłem na nią. Spojrzałem na nią w dół, jej twarz była blada, a Mewnewmochi płakała, nie rozumiałem dlaczego. "Chcesz, żebym zabrał cię do domu?" Mewnewmochi odwróciła się i uciekła do lasu z nogami powoli ustępującymi. Mniej więcej minutę później Mewnewmochi wróciła z ręcznikiem owiniętym wokół niej i podała mi go. "Nie będziesz musiał nic z tego sprzątać. "Mewnewmochi powiedział, wręczając mi ręcznik. Mewnewmochi leżała na boku, miała na sobie tylko figi w bikini. "Mogę tak zostać?" "Och, daj spokój Fiona, oboje wiemy, że na to zasłużyłaś. "Mewnewmochi śmiała się i pochyliła się do głowy, odsłaniając bluzkę. Wpatrywałem się w nią, ledwo co mogłem utrzymać się na nogach. Nie wiedziałam, co powiedzieć, ale i tak postanowiłam to powiedzieć. "Możesz chodzić nago czy po prostu tak zostać?" Praktycznie śliniłam się. Mewnewmochi spojrzała w dół i trochę się rumieniła...