Layanaqueen miała go na kolanach, teraz siedzi na jej udach, patrząc jej prosto w oczy, jak szarpał ją wściekle, podekscytowany gołą realną możliwością jej pieprzyć go. Po trzecim okrążeniu Jason oddychał szybciej, jego oczy ściskały się z wycieńczenia, a biodra zaczęły chwiać się w żądzy. Layanaqueen krzyczała, kopiąc mu paznokcie w skórę. Gdyby zasnął, to ona by go obudziła i musiała wracać do pierdla. Ale tak się nie stało, był tylko bardziej przytomny, tylko twardszy, szybciej strzelał spermą, gdy jego orgazm uderzał go coraz mocniej, gotowy do ponownego wybuchu. Stuknął, gdy Layanaqueen go szarpnęła, początkowy szok jego kutasa zniknął przez nią z pierdolonym klimaxem, jak nic, co nigdy wcześniej nie czuł. Poczuł ciepłe, ciężkie uczucie jej rozszerzających się ust, które go ogarnęło i jeszcze raz pociągnął ją za kutasa, wbijając w nią od tyłu, kutas mocniej niż kiedykolwiek wcześniej. Layanaqueen płakał, gdy prawie znów przyszedł, odkrywając, jak wiele z niej uwolniłem w jej wnętrzu. Wiedziała, że to nie potrwa długo, że to będzie szybka kropla, a Layanaqueen chciał się nią delektować tak samo jak on. Layanaqueen chciał poczuć jego kutas drgający, twardy jak skała, jego kutas śliniący się grubo na jej cipkę. Ledwo zdążył użyć wału na tyle mocno, by użyć rąk, zanim Layanaqueen poczuł, że zaczyna tętnić w niej...